03 marca 2024, 21:02
Rozumiem!
Rozumiem dlaczego odszedłeś, rozumiem dlaczego w taki sposób i rozumiem czemu właśnie teraz. Mówiłeś, że uczę Cię miłości. Pewnie tak było, żałuję, że nie uczyłeś się jej dla mnie. Mam nadzieję, że chociaż w tym okazałam się być dobra i pokażesz miłość dojrzalszą (niż do mnie) jakiejś fajnej dziewczynie. Tego Ci życzę, kogoś bardziej odpowiedniego, z kim nie bedziesz miał dylematów, z kim nie będziesz zastanawiał się nad tym czy coś jest słuszne czy nie, kogoś kogo bedziesz pewny. Nasze drogi się rozeszły, bo tak już bywa. Ale wiedz, że w niczym nie jesteś lepszy ode mnie. Twoja obłuda i egoizm przerosła nawet Twoje ego, a z tym sam już się bedziesz męczył, Ty będziesz z tym żył, Ty bedziesz patrzył w lustro... A i tak nie będziesz widział w tym odbiciu kogoś kim jesteś. Jestem przekonana, że karma wraca i mam świadomość, że powinna być równie bolesna. Ale wiedz, że wcale Ci jej nie życzę. Nie jest łatwo kochać, ale trudniej przestać. Nauczyć się żyć bez kogoś, kto był w Twoim życiu każdego dnia. Przyzwyczaić się do ciszy, do posiadania mniejszej ilości "obowiązków", przestawić się w świadomość, że nie ma się już "tego swojego człowieka". Akceptować. Gdy w grę wchodzą uczucia i emocje to ciężej jest akceptować nową rzeczywistość bez "tej" osoby. To chyba najcięższy etap żałoby. Ból, Który rozdzierał serce jakby mniej dokucza, cisza rzadziej irytuje, złość jakby maleje. Tak się goją rany, potrzeba czasu, czasami nawet obejdzie się bez blizn... Ale swoje trzeba wycierpieć. Niektóry ból wcale nie mija, a uczymy się poprostu z nim żyć. Odszedłeś, to była Twoja decyzja, którą podjąłeś, a ja tą decyzję akceptuję.
Rozumiem. Bez akceptacji nie da się iść dalej.