Archiwum kwiecień 2021


Kochać siebie.
22 kwietnia 2021, 18:02

Dziś będzie coś o samoakceptacji. Wątpię czy istnieje osoba, która nie posiadałaby choć jednego, choćby maleńkiego kompleksu. Ja miałam ich zawsze sporo, zawsze byłam tą grubą dziewczynką, z której naśmiewali się koledzy z klasy, z której robiono sobie żarty, z której szydzono. Moja tusza i mój introwertyczny charakter był łatwym łupem w szkolnych celach „drapieżników”. Mało tego rodzina również nie budowała mojego poczucia wartości. Gdy coś jest „wyssane” z mlekiem matki to walka z tym później bywa bardzo ciężka. Gdy ktoś wmawia Ci przez dwadzieścia lat, że nie jesteś nic warta przez swój wygląd, wagę, charakter, sposób bycia, czy nawet przez status społeczny i grubość portfela, to jak tak nagle zmienić tok myślenia i postrzeganie siebie? Szkoła uczyła mnie, że nie można ufać ludziom, brak wsparcia w rodzinie spowodowało, że nauczyłam się „nie mieć problemów”, a konsekwencją tego wszystkiego jest izolacja, brak pewności siebie, poczucie wstydu i brak zaufania. 

Dziś jako dorosła kobieta wiem, że szkoła nie jest bezpiecznym miejscem, że rodzice zbyt często lekceważą szkolne problemy swoich pociech, a same dzieci bywają bardzo okrutni. I jestem przekonana, że to się nie zmieni i uważam, że będzie to jeszcze głębszy problem, zwłaszcza w zachowaniu młodych. Sama byłam w sytuacji, gdy głupi żart mógł skończyć się tragicznie i mogłabym nie mieć teraz szansy pisać takich przemyśleń. Kolejną rzeczą, która zabija poczucie własnej wartości jest toksyczny związek. To potrafi zrujnować nie tylko postrzeganie siebie ale także otaczającego nas świata. Nie dostrzegamy jak bardzo my sami się zmieniamy, ale też jak zmieniło się nasze życie wstępując w związek z nieodpowiednią osobą.

Budowanie siebie, odkopywanie cennych wartości lub tworzenie ich na nowo to długi, pracowity i nie łatwy proces. Tu potrzeba cierpliwości. W moim przypadku to była kwestia chwili, w której stwierdziłam, że dosyć karmienia się nienawiścią do samej siebie. „Od dziś uczę się kochać tą piękną i wartościową istotę”, rzekłam patrząc na siebie w lustrze. Dziś mam już znacznie więcej miłości do siebie i więcej akceptacji. Wykorzystałam tą chwilę i poszłam za ciosem. Jestem przekonana, że każdy potrzebuje dobrego słowa. Wsparcie w tej walce jest mile widziana. Cierpliwości i samozaparcia dla siebie i dla Was! J

Pokochaj siebie!

Przyjaźń- czym ona jest?
14 kwietnia 2021, 17:59

Czym jest przyjaźń, jak ona wygląda, czym się kieruje, po co jest, czy może występować między kobietą i mężczyzną, ilu można mieć przyjaciół i na ile prawdziwi oni są??? Tyle pytań.. A wciąż nie ma konkretnych odpowiedzi. To jest chyba jak z miłością, każdy postrzega i czuje ją po swojemu.

Na wstępie powiem, że nie wierzę w przyjaźń damsko-męską. Nauczona doświadczeniami dla mnie nie istnieje coś takiego, mało tego wciąż się o tym przekonuję. Nie wierzę w szczerość takich przyjaźni i prawdziwość. W moim mniemaniu najczęściej to jakieś niespełnione miłości, taki tok myślenia, że przyjaźń jest lepsza od całkowitego zrezygnowania z „tej” osoby. Nie twierdzę, że nie ma takich prawdziwych przyjaźni, ale ja osobiście w to nie wierzę,

Dziś mam jedną, jedyną prawdziwą przyjaźń w swoim życiu, która trwa już jakieś piętnaście lat. Polega ona przede wszystkim na wsparciu i rozmowie. Z każdym problemem możemy się do siebie zgłosić, możemy razem pomilczeć i wspólnie cieszyć się jakimś pozytywnym akcentem. Gdy oczekujemy szczerego słowa to właśnie na siebie możemy liczyć. Szanujemy swoje zdanie. Zawsze stoimy za sobą murem, bo dbamy o nasze wzajemne dobro, troszczymy się o siebie wzajemnie. To jest dobry moment by napisać: Mała! Cieszę się i dziękuję, że jesteś! Na tym opiera się myślę większość damskich przyjaźni.

Przyjaźnie męskie wydają mi się luźniejszymi relacjami. Wyjście wspólnie na piwo, przegadanie danej „rozkminki” i rzadziej, ale poproszenie o poradę i wygadanie się gdy pojawia się dylemat. Myślę, że mężczyźni znacznie rzadziej przeżywają wspólnie z przyjacielem jakiś problem.

Znam osoby, które moim zdaniem nadużywają słowa przyjaciel/przyjaciółka. Ba! Sama kiedyś do tych osób należałam. Zbyt łatwo nazywałam jakąś relacje przyjaźnią i życie samo pokazało, że to miano było nad wyraz nadane. Przyjacielska relacja, która ma dużo jadu, egoizmu, zazdrości, złośliwości, działania tej osoby, które miały coś zniszczyć w moim życiu, to nie dla mnie. To coś nieprawdziwego. Nie potrzebuję w życiu osób które są przeciwko mnie. Odcinam się od osób, które wprowadzają toksyczność we mnie, w moje życie i stwarzają mi niepotrzebne problemy.

Przyjaciel dla mnie to ktoś, kto wspiera mnie, pomaga w potrzebie, wysłucha, doradzi i zawsze moje dobro jest dla niego najważniejsze. To osoba, która ma taką samą pewność w stosunku do mnie, że zawsze może na mnie liczyć.

Przyjaciel nie krzywdzi, nie stwarza problemów, nie działa na niekorzyść drugiej osoby.

Przyjaźń ma w sobie ogrom akceptacji, wyrozumiałości, zaufania i bezinteresowności.

Życzę każdemu prawdziwej przyjaźni, choćby jednej, szczerej i niezawodnej. Nie dziesięciu byle jakich, ale jednej konkretnej, niezniszczalnej. Nie nadużywajmy tego słowa na osoby, które na to nie zasługują.

 

„Jeśli masz w życiu choć jeden adres pod który zawsze możesz pójść i być pewien, że zostaniesz przyjęty. Jeśli znasz choć jeden numer telefonu pod którym zawsze się ktoś odezwie, bez względu na porę, bez względu na wszystko – to znaczy, że jesteś naprawdę szczęśliwym człowiekiem.”

Miłość idealna??
04 kwietnia 2021, 21:13

Często mam przemyślenia dotyczące miłości i ludzi, naszych zachowań, stosunków międzyludzkich. Może dlatego, że jestem introwertyczną romantyczką^^ I tak dziś naszła mnie myśl, czy można kogoś kochać idealnie? Czy z naszymi ciałami, osobowościami, charakterami w otaczającym nam świecie, pełni wad i skaz jesteśmy w stanie kochać kogoś perfekcyjnie.. Jak to właściwie wygląda, kim się stajemy, jak się zachowujemy.. mnóstwo pytań i jedna wielka wątpliwość w istnienie tego. Myślę, że rodząc się, każdy z nas umiał kochać idealnie. Było to przez pierwsze kroki na tym świecie i była to miłość do matki. Ale czy ta miłość jest później równie nieskazitelna.. Ja tego osobiście nie widzę. Owszem to miłość bezgraniczna, ale w moich oczach nie idealna. Nie ma chyba silniejszej miłości niż uczucia matki do dziecka i dziecka do matki. Tym bardziej wątpliwe jest zbudowanie tego w związku. Nikt nas nie uczył kochać. Każdy czuje to inaczej. Ja osobiście jako bardzo emocjonalna osoba, spod znaku raka wszystko czuje silniej Kocham bardziej, przejmuję się, denerwuję, cieszę się. Dlatego konsekwencją tego jest dłuższe przeżywanie tego wszystkiego. Ja z natury lubię być sama ze sobą, często rozmyślam, rozkładam sytuacje na części pierwsze i próbuję je jak najlepiej zrozumieć. W mojej głowie czasami kłębi się tyle myśli, że najlepszą opcją byłoby mieć guziczek z napisem RESET :D I to właśnie miłość jest tym najbardziej ulubionym przeze mnie uczuciem. Myślę, że więcej o tym  powiedziałaby Moja Miłość <3 Uczę się ciągle kochać poprzez pracę nad własnymi wadami, słabościami, częściej stosując kompromis i wyrozumiałość. I kochać wcale nie jest łatwo, to tak naprawdę ciągła wzajemna praca. Kochać to jedno ale wytrwać w tej miłości. Miłość to ciężka praca, ale niewątpliwie opłacalna w wysiłkach. Można ją pokazać w słowach ale najważniejszym jej obrazem są czyny. Kochajmy się, uczmy się kochać nawzajem, dbajmy o siebie i pielęgnujmy to najważniejsze co nas łączy MIŁOŚĆ. Bądźcie wytrwali i odpowiedzialni w tym uczuciu. A i sama sobie życzę, żeby moja miłość była jeszcze lepsza. Miłości!!!!!

A tej jedynej, najważniejszej osobie w moim życiu krzyczę KOCHAM CIĘ!

Lojalność, jako fundament związku
02 kwietnia 2021, 18:02

Jako że jestem w tematach miłości, to kontynuacją tych przemyśleń jest LOJALNOŚĆ. Myślę, że zasługuje to na swój odrębny wpis. Jest to cecha fundamentalna. Na niej buduje się zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Każdy rozumie ją indywidualnie i dla każdego oznacza co innego. Lojalność to spory obszar zagadnień związanych z emocjami, uczuciami i naszymi poglądami zakorzenionymi gdzieś w nas. Ja łączę ją z szacunkiem i przyzwoitością.

Lojalność dla mnie to:

*stawianie drugiej osoby na pierwszym miejscu. Wchodząc w relacje staje się ona dla mnie najważniejsza. Jej dobro, bezpieczeństwo i poczucie wartości jest moim priorytetem.

*to budowanie poczucia bezpieczeństwa- wspieram swoją połówkę, staję w jej obronie i trzymam jej stronę, bo moja połówka musi mieć pewność, że jest dla mnie najważniejsza, że może na mnie liczyć i że nie odwrócę się od niej przy pierwszej lepszej okazji.

*to świadomość, że moje decyzje i czyny mają/mogą mieć wpływ na drugą osobę. Dlatego myślę o emocjach i uczuciach partnera, a gdy ich nie znam to staram się zdobyć te informacje i brać je pod uwagę gdy coś robię, planuję, czy mówię. Jego uczucia są dla mnie istotne. Nie chcę go skrzywdzić.

*to coś, co wyklucza zatajanie i kłamstwa w ważnych, istotnych sprawach. Zaczyna się od małych kłamstewek, a kończy się na dramacie. Osobiście wolę bolesną prawdę niż piękne kłamstwo, bo prawda choć bolesna boli krócej, a kłamstwo nie kończy się na jednorazowym epizodzie i niszczy dodatkowo mnóstwo innych rzeczy.

*szanowanie wzajemnie swoich granic akceptacji, zdrada w moim mniemaniu to nie tylko seks, wierność to nie tylko sypianie z jedną osobą, mówię co mnie rani, co mnie skrzywdzi i czego nie toleruję, określam swoje granice zaufania.

*to dbałość o związek przez oboje partnerów, a dokładnie działanie na jego rzecz a nie przeciwko niemu. Związek to nie tylko dawanie, branie i szukanie korzyści dla siebie, ale przede wszystkim na skupianiu się na korzyściach dla nas, naszego związku.

*to uczciwość, wywiązywanie się z danego słowa, obietnic

*to przyzwoitość, związek to współżycie dwojga ludzi, mieszanka dwóch istnień, to dzielenie się wzajemnie własnym życiem. Związek jest pełen kompromisów, rezygnacji i robienia czegoś na co nie mamy ochoty, ale jest konieczne, bo wspólne dobro jest ważniejsze od tego czy coś nam się podoba, czy nie. Są takie rzeczy, które zwyczajnie „wypada” zrobić.

 Może to z czasem się zmienia, może z wiekiem postrzeganie pewnych rzeczy ulega zatarciu, stajemy się mądrzejsi i pewniejsi w tym, w czym dane jest nam żyć, może definicja lojalności jest inna na początku związku a inna po dziesięciu latach.

Dostrzegłam jak to wszystko jest ze sobą połączone, kłamstwo z zaufaniem, zaufanie z lojalnością, lojalność z poczuciem bezpieczeństwa itd. Ile pracy nas kosztuje budowanie relacji, ile wysiłku, wyrzeczeń, cierpliwości, wyrozumiałości... „Wczoraj” buduje „dzisiaj”, a każde „dzisiaj” to budowanie jutra. Każdy dzień, jest jak nowy rozdział, nowe decyzje, nowe problemy, czy pokusy, Ale pamiętajmy, że to co dzisiaj rzuci światło na to co będzie jutro.

Coś o miłości..
01 kwietnia 2021, 22:52

Czy istnieje jakiś katalog cech idealnych dla związku? Czy są tylko przyjęte normy wynikające z pochodzenia, wychowania i charakteru człowieka. Powiadają że ilu ludzi, tyle opinii. Może to się ma i w tym przypadku.. Osobiście uważam, że każdy ma swoje zdanie w tym temacie i każdy powiedział by wedle własnego komfortu w związku co dla niego jest ważne, bez jakich cech nie wyobraża sobie zbudowania relacji, jakie cechy są zdecydowaną przeszkodą i jakie cechy mu odpowiadają w drugiej osobie nad którymi można wspólnie popracować. To działa oczywiście w dwie strony. Nie ma idealnego mężczyzny i idealnej kobiety. Sama przez wiele lat żyłam w romantycznym świecie swoich fantazji. Idealna miłość, idealne życie. Ale po tym jak dotarło do mnie, że życie nie zna określenia „idealne”, tak później i w swojej budowie dostrzegłam ogrom niedoskonałości. Dziś, w pełni świadoma swoich zalet, ze stażem w związku, mogę z całą pewnością stwierdzić, że jedną z podstawowych katalogowych cech związku jest KOMPROMIS. Ja jestem na etapie zrozumienia tego zachowania, ale samego używania kompromisu będę uczyła się całe życie. Sama stwierdziłam dzisiaj, że patrząc na siebie sprzed choćby dwóch lat odrobiłam kawał dobrej roboty pracując nad sobą. To była długa, ciężka przeprawa, mnóstwo analiz, przepracowanie ogromnej ilości materiału z okresu trzech lat, dotarcie do wniosków, uporanie się z lękami, bólem, wyrzutami i przede wszystkim akceptacja tego co za mną, wyciągnięcie lekcji i pokochanie siebie, by móc tworzyć przyszłość. Bo miłość do siebie to równowaga, a bez tego nie ma drogi przed siebie. Jednym z najważniejszych wniosków, które wyciągnęłam z zamkniętego rozdziału jest słowo ZAUFANIE i to okazuje się słowo ze sporym zapleczem innych cech. Zaufanie ma potężną moc, ale jego największą wadą jest kruchość. W mgnieniu oka, można je stracić, a dodatkowym utrudnieniem tej istotnej cechy jest to, że stracone, jest ciężkie w odbudowie i nie będzie już nigdy takie samo. Wiem również, że zaburzenie tej cechy prowadzi do wielu niepożądanych i nieprzyjemnych skutków. Dystans, kontrola, doszukiwanie się kłamstwa na każdym kroku i w każdym słowie , a w rezultacie tworzy toksyczną barierę która prowadzi tylko i wyłącznie do końca związku. I to co nam wydaje się niewinnym, bez znaczenia zachowaniem często okazuje się bolesne w skutkach. Małe kłamstewko, mała tajemnica, niewinny czat czy komentarz pod zdjęciem. Małe rzeczy.. Bo z nich składa się związek, te dobre budują, a te złe niszczą. Dosyć logiczne. Ale jakoś te złe są bardziej przebiegłe, są silniejsze, mocniej uderzają i potrafią w szybkim tempie spustoszyć cały trud w budowaniu relacji. Stojąc przed wyborem, podjęciem jakiejś decyzji staram się pomyśleć o konsekwencjach. Kiedy to w jakikolwiek sposób dotyczy mojej drugiej połówki to staram się kierować przede wszystkim troską o tą osobę. Staram się zadać sobie pytania: czy to przyzwoite, czy jest to w porządku, czy ta decyzja nie urazi i nie skrzywdzi tej osoby, co ona na to, jak ona się z tym poczuje.. To wynika z troski, odpowiedzialności i dbałości o drugiego człowieka.

Życzę wszystkim miłości szczerej i bezpiecznej, umiejętności słuchania i komunikowania swoich potrzeb, obaw i uczuć. Życzę Wam wyrozumiałości i nawyku zdrowego wybaczania (bo każdy z nas ma swoje granice). Każdy popełnia błędy i choć uważasz, że to on/ona zjebał-a to bądźcie w tym razem, pomagajcie sobie w naprawie tego co się popsuło, kierujcie siebie nawzajem i bądźcie dla siebie wsparciem.

„Bądźcie dobrzy dla siebie”- właśnie tego Wam, jak i sobie i mojej ukochanej połówce życzę.